Postanowiłam, że wpiszę w google, gdy tylko wrócę ze spotkania z nim. Nie chciałam pytać blondyna o to osobiście, bo i po co? Nagle usłyszałam dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał dokładnie godzinę 10. Wyłączyłam telewizor, po czym podeszłam do lustra, ponownie sprawdzając jak wyglądałam. Nawet nieźle, muszę przyznać. Poprawiłam tylko sukienkę, która lekko się podwinęła i otworzyłam drzwi.
-Daniela. - blondyn zmierzył mnie od stóp do głów, po czym się uśmiechnął. Ręce miał schowane za plecami. Prawdopodobnie coś tam trzymał. Pewnie kwiaty, jak każdy chłopak, który przychodzi po dziewczynę do jej domu. Nie myliłam się. Po chwili podał mi bukiet czerwonych i różowych róż, dokładnie takich, jakie lubiłam. Wyciągnęłam po nie rękę i przejęłam.
-To dla ciebie. Mam nadzieję, że ci się podobają. Świetnie wyglądasz. - uśmiech przez dłuższy czas nie schodził mu z twarzy. Zarumieniłam się.
-Dziękuję. Ty tez całkiem nieźle prezentujesz się w tej koszulce. - miał na sobie koszulkę bez rękawów z logo LA Lakers i dżinsy, takie, jak zazwyczaj nosił. Nic nowego. Uśmiechnęłam się delikatnie, a chłopak się zaśmiał, drapiąc się w głowę.
-Również dziękuję. Idziemy? - rozejrzał się, pokazując na samochód kciukiem. Stał on z tyłu, za nim, przed trawnikiem. Spojrzałam w tamtą stronę. Był to czarny kabriolet. No nieźle, Ross, nieźle. Lubiłam kabriolety, jak byłam dzieckiem. Teraz wolałam droższe i ładniejsze cztery kółka - lamborghini, ferrari i auta z tej półki, ale samochód chłopaka nie był taki zły. Powiedziałam mu, że odłożę kwiaty i włożę buty i możemy iść. Przytaknął głową i wszedł za mną do środka. Włożyłam róże do wazonu w salonie, po czym włożyłam buty. Były to jaskrawoniebieskie szpilki na dosyć wysokim obcasie. Kupiłam je, jak tylko tu przyjechałam. O dziwo, były jeszcze dobre. Uśmiechnęłam się do niego, biorąc torebkę z blatu z przedpokoju. Wyjęłam klucze, wychodząc wraz z chłopakiem, po czym zamknęłam dom.
[[ pół godziny później ]]
Jechaliśmy S. Vernon Ave, potem skręciliśmy w Santa Monica Freeway (droga szybkiego ruchu), dojechaliśmy aż do jej końca, na Santa Monica Pier (molo). Oboje zgodziliśmy się, że plaża ta jest zbyt nudna, więc jechaliśmy dalej. Pacific Coast Highway, o tak! Uwielbiałam tę autostradę, ponieważ rozciągała się ona niemal dokładnie wzdłuż oceanu. Rozglądałam się za widokami z uśmiechem. Byłam tu raz, czy dwa, ale nie tak wczesną porą. Ten kolor oceanu był cudowny. Zachęcał swoim blaskiem do kąpieli. Po prawej stronie mijaliśmy pieszych. Chyba czekali, aż przejadą samochody, żeby zachwycać się Pacyfikiem. W pewnym momencie samochód stanął. Spojrzałam na Rossa, potem na okolicę. Byliśmy na parkingu tuż przed Point Mugu State Park. Nigdy tu nie byłam. Blondyn wysiadł z samochodu i otworzył drzwi po mojej stronie. Uśmiechnęłam się, wysiadając z auta, potem je za mną zamknął. Ruszyliśmy wzdłuż ścieżek w parku prowadzących tu i ówdzie. Było pięknie. Wszędzie tak zielono i cudownie. Wyobraźcie sobie te wszystkie amerykańskie parki, pełne przeróżnych (niezbyt dzikich) zwierząt, kolorowych roślin. Z rozmyślania wyrwał mnie Ross. Pomachał mi ręką przed nosem. Musiał coś do mnie mówić, ale nie słyszałam.
-Halo, ziemia do Danieli! Słuchasz mnie? - problem w tym, że nie słuchałam. Nie interesowało mnie w tej chwili nic poza widokami w parku. Nie chciałam być wredna.
-Tak, tak. Co mówiłeś, bo się zagapiłam? - odpowiedziałam, spoglądając na chłopaka. Przewrócił oczami. No tak, normalne.
-Chciałem podarować ci te płytę... - przerwał, podając mi płytę ich zespołu. Nosiła tytuł 'R5', tak bardzo oryginalnie. Podobno wychodzi za miesiąc, chciał zrobić mi prezent i pozwolić mi przesłuchać jako jednej z pierwszych osób. Słodko.
-...i pożyczyć tę książkę. Pamiętasz naszą umowę, mam nadzieję? - spojrzał na mnie z pytającym wyrazem twarzy. Kiwnęłam głową na znak, że pamiętałam. Wyjęłam z torebki moją ulubioną książkę i podałam mu, a na jej miejscu znalazła się książka od chłopaka. Będzie ciekawie. Ruszyliśmy dalej aleją.
_____________________________________________
Jutro dalszy ciąg. Mam nadzieję, że się podoba :)
Akcj się rozkręca widzę ;> Czekam na nowey rozdział!
OdpowiedzUsuńP.s. zajrzyj, jak możesz: the-story-of-auslly.blog.pl
Chcę już nexta... dawaj! Nie no, nie mogę. Ciekawe czy Daniela się spyta o braci Rossa i zespole :) czekam czekam i będę czekać :)
OdpowiedzUsuńwiedziałam,że nawiążesz do The Fault in Our Stars :D
OdpowiedzUsuńna tym skonczy sie raczej podobienstwo :p
UsuńFajny rozdział, chyba przeczytam sobie o czym jest ten film The Fault in Our stars :)
OdpowiedzUsuń